Przyznam na starcie, że nie byłem zbyt pozytywnie nastawiony do tej gry. Bałem się, że uleci ten epicki klimat Elder Scrollsów, który skutecznie trzymał przy każdej kolejnej części. Pytanie brzmi, czy The Elder Scrolls Online ma szansę stać się godnym następcą zacnych poprzedników?

Zdążyłem zagrać godzinkę, podczas której nie czułem się specjalnie zachwycony (nie było takiej euforii jak podczas wstępu do Skyrima) ale bawiłem się nieźle. Nie podobała mi się typowa przypadłość gier MMO – system walki stracił swój klimat, jest o wiele bardziej statyczny (no i pojawiło się klikanie skilli „z paska”). Ale pomijając dziki tłok w lokacjach publicznych, więcej wad na razie nie stwierdzono. Łażenie po tych kilku miejscówkach było całkiem przyjemne, osobiście dość szybko wczułem się w klimat.
Granice między publicznymi lokacjami a instancjami dla jednego gracza są właściwie niewidoczne. W jednej chwili jesteśmy sami, a w kolejnej widzimy biegających graczy. O ile kogoś nie razi tłum graczy robiących tego samego questa (ciągle podbiegających w to samo miejsce i niszczących jakiś obiekt) to może grać spokojnie. Najzabawniej jest w mieście – u kowala w Skyrim chyba nigdy taka horda ludzi nie przebywała. Również potok graczy pozwolił mi przejść pewną jaskinię bez żadnego wysiłku – wszystkie potwory były wybijane zbyt szybko.
Grałem za krótko, żeby wystawić jakąś szerszą opinię – gra przypomina Skyrim, z nieco gorszą grafiką (choć modele postaci są wyraźnie lepsze), z gorszym systemem walki uzupełnionym o pasek skilli. Ale będę grał dalej, czuję się zaciekawiony. Może gdy zwiedzę trochę świata, zdobędę lepszy sprzęt, poznam jakieś ciekawe miejsca i spróbuję bitew w pvp, to The Elder Scrolls Online:
1)Będzie pierwszym MMO w które będę grał nałogowo (a nawet Star Warsom się to nie udało)
2)Będzie pierwszym MMO z abonamentem w które będę grał – a może nawet wyjdę poza próbny miesiąc!
PS. Pewnie pojawi się jeszcze kilka tekstów, gdy już „wyjdę do ludzi”, oprócz tego będzie kilka materiałów na YT z różnych miejscówek.